Coraz więcej Polaków decyduje się na zmianę sprzedawców gazu, Energetyczne Centrum w ciągu jednego tygodnia podpisało aż tysiąc umów na sprzedaż gazu. Spółka zapowiada jednak, że to nie koniec jej sukcesów i do jej grona dołączyło już niemal 150 tysięcy odbiorców gazu. Równie dobrze mają się inne spółki zajmujące się sprzedażą gazu. Państwowy PGNiG może czuć się zagrożony.
Energetyczne Centrum rozpoczęło sprzedaż gazu odbiorcom indywidualnym zaledwie po dwóch dniach od zatwierdzenia taryfy przez Prezesa URE i w przeciągu tygodnia czterokrotnie zwiększyło liczbę swoich „mniejszych” klientów. Nie chodzi tu oczywiście o liczbę zmian sprzedawcy, ale w ogóle o osoby które zdecydowały się skorzystać z możliwości podłączenia dostaw gazu. Sama liczba zmian sprzedawców gazu do końca pierwszego kwartału tego roku wynosiła 281, a od 2007 roku, który jest rokiem bazowym było to zaledwie 480 odbiorców.
Dzięki mniejszym spółkom zmian sprzedawców będzie jednak coraz więcej, co można zauważyć już w drugim kwartale br. W tym tygodniu ponadto Sejm ma uchwalić ustawę, zgodnie z którą większość klientów PGNiG zostanie przeniesiona do nowo utworzonej spółki PGNiG Obrót Detaliczny. Dzięki tej zmianie, dotychczasowi klienci spółki będą mogli w ciągu 30 dni od poinformowania ich o niniejszej zmianie zadecydować o przeniesieniu ich do innego sprzedawcy i nie poniosą za to żadnych kosztów.
Na tym ruchu zamierzają skorzystać firmy konkurencyjne. Nic dziwnego, że uatrakcyjniają swoje oferty, aby dotrzeć do tych, którzy jeszcze nie wiedzą o możliwości zmiany sprzedawcy gazu i korzyściach, które się z tym wiążą. Spółki gazowe, mają także przewagę nad PGNiG, ponieważ często posiadają niższą o kilka procent cenę za gaz.
Gdański Duon, też nie ukrywa, że liczy na nowych klientów, a zmiana ustawy im to ułatwi. Tylko PGNiG w swoim oficjalnym stanowisku nie pokazuje, że konkurencja zaczyna im zagrażać. Krajowy gigant do tej pory posiadał silną pozycję. Teraz musi dzielić się klientami z innymi. Utrata pozycji rynkowej może być dotkliwie odczuwalna, ale chodzi tu jedynie o mniejsze i średnie firmy, ponieważ jak zadecydowali posłowie i rząd, najwięksi odbiorcy, którzy zużywają przynajmniej po 25 mln m sześc. gazu rocznie, pozostaną w PGNiG SA. Mimo, iż takich odbiorców w Polsce jest zaledwie 30 to i tak, ich zużycie wynosi prawie jedną trzecią krajowego zużycia.
Nadzieją napawa jednak fakt, że o klientach gazowych przypomniał sobie Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który wprowadził zapis antymonopolowy, ukracający wpływy PGNiG. Na mocy tego zapisu PGNiG zobowiązał się do „rezygnacji z klauzul ograniczających możliwość zmniejszenia zamawianej ilości paliwa i mocy, z jaką może być przesyłane, a także jego dalszej odsprzedaży”.
Najwięksi odbiorcy gazu już szukają jego źródeł poza granicami państwa. PGNiG nie ma najtańszej oferty, a skoro można kupować od innych, to po co przepłacać ? Grupa Azoty – w 2013 roku zużyła 2,3 mld m sześc. gazu, z czego 84 proc. zakupiono of PGNiG. Pozostałą część grupa zakupiła za granicą. W tym roku zamierza jednak kupić poza PGNiG-iem już nawet 27 proc. gazu, co oznacza dla PGNiG-u zmniejszenie przychodów o ok. 790 mln zł, (co stanowi zaledwie 3 proc ich dochodów).
Mimo wszystko PGNiG może mieć poważne kłopoty. Giganta pogrąża fakt, że podpisał niekorzystną umowę z Gazpromem, na podstawie której musi płacić nawet za nieodebrane paliwo. W tym roku PGNiG i Gazprom podejmą kolejne negocjacje, które odbywają się co dwa lata. Efekt rozmów może być jednak różny. Jeżeli nie uda się wynegocjować niższych cen, lub korzystniejszych warunków umowy, rząd może skorzystać z innego rozwiązania, które już kiedyś zadziałało w przypadku ratowania spółek górniczych przez koncerny energetyczne – a mianowicie nakazać największym firmom w Polsce zakup gazu od PGNiG.
źródło: wysokienapiecie.pl
Dodaj komentarz