Wiele ostatnio mówi się o budowach interkonektorów łączących różne kraje europejskie. Niedawno pisaliśmy o interkonektorze z Hiszpanii, a już dziś w mediach pojawiła się informacja o takim połączeniu pomiędzy Ukrainą, a Polską. Zdolność przesyłowa niniejszego interkonektora miałaby docelowo wynosić 10 mld m3 gazu rocznie, ale nie o ilość chodzi w konflikcie, ale o sam fakt połączenia Polski z Ukrainą, który nie jest w smak rosyjskim władzom.
Inwestycja na razie istnieje tylko w planach, ale już prowadzone są konkretne rozmowy i przeprowadzane obliczenia finansowe orz techniczne. Mimo, iż nie wiadomo czy w ogóle i kiedy plan dojdzie do realizacji, to samo mówienie o ewentualnym interkonektorze Ukraina – Polska pogarsza i tak już nienajlepsze stosunki pomiędzy Moskwą, a Warszawą.
Drugi plan Ukrainy jest prosty. Chodzi tu o nawiązanie ścisłej współpracy z UE, dzięki możliwości zakupu gazu z tzw. rewersu. W ciągu dwóch miesięcy Ukraina chciałaby mieć możliwość zakupu do 20 mld m3 gazu, przy czym proces zakupu wyglądałby następująco. Spółka z UE miałaby kupować gaz od Rosji, ale nie dokonywałaby jego odbioru, ponieważ gaz faktycznie odbieraliby Ukraińcy. Dzięki takiej kolei rzeczy Ukraina miałaby zapewnione dostawy gazu po cenach niższych niż od Rosji (od Rosji, Ukraina kupuje gaz o 100 dolarów drożej za 1000 m3 niż średnio wynosi cena zakupu gazu w UE), zarobiłaby UE na prowizji za przeprowadzanie niniejszych transakcji z Rosją, a Rosja – do czego wszyscy nieoficjalnie dążą – zmniejszyłaby swoje wpływy w Ukrainie i straciłaby finansowo na sprzedaży gazu po niższych cenach niż pierwotnie.
Co wspólnego ma z tym Polska ? Otóż jako jeden z krajów Polska zadeklarowała, że z chęcią sprzedawałaby gaz Ukrainie, na co Rosja odpowiedziała wprost, że gdyby doszło do takiej sytuacji, to możemy się liczyć z podwyżkami cen gazu. Ponadto uniezależnienie Ukrainy od Rosji nie dałoby zbyt wiele skoro UE musiałaby i tak kupować gaz od Rosji.
Sytuacja z interkonektorem miałaby się nieco inaczej, ponieważ gaz płynąłby z zachodu na wschód ze źródeł innych niż rosyjskie. Dzięki takiemu połączeniu wpływ Rosji na dostawy gazu i jego ceny byłby znikomy. Dla Rosji realizacja planu budowy interkonektora nie byłaby najlepszą wiadomością, zwłaszcza jeśli mowa o połączeniu o tak dużej przepustowości. Ceny gazu z Rosji są uzależnione ściśle od możliwości jego pozyskiwania z innych źródeł. PGNiG udało się wynegocjować niższe ceny gazu w momencie, gdy Rosja dowiedziała się, że budowa terminalu LNG w Świnoujściu rzeczywiście doszła do skutku i Polska wkrótce będzie miała inne źródło dostaw gazu. Ukraina, jeśli będzie posiadać inną drogę dostaw surowca, stworzy alternatywę dla swojej gospodarki, czyli zmusi Rosję do negocjacji cen.
Dodaj komentarz